Za pomocą henny przywracały przeźroczystym paznokciom delikatność dzieciństwa. Tak przygotowana kobieta była boginką, była dziełem sztuki o urodzie nieśmiertełnej, na pozór przynajmniej. Z kosmetyką łączył się modny kształt ciała. Egipcjanka, jeżeli chciała być piękna, musiała mieć ciało wąskie, dobre do pokazania w profilu płasko rzeźbionym. Biodra węższe jeszcze od ramion, z tvłu delikatnie podniesione, stan zaczynający się wysoko pod piersiami, głowę dużą, nogi długie i stopy swobodne, bose, nie zepsute trzewikami, obute jedynie w sandałki. Takie były naprawdę i takie zostały do dzisiaj Egipcjanki. Jeżeli chcemy wierzyć portretom.
Głosy: (Głosy na Tak: , Głosy na Nie: ,Wszystkich głosów: )